Polegać – jak na Zawiszy
Kiedy samotność komuś doskwiera,
Lub coś innego dolega.
Szuka pociechy i przyjaciela,
Na którym można polegać.
Polegać na kimś? Komuś zaufać?
Zdradzić sekrety – zawierzyć.
Szlachetność – honor i prawość ducha,
To cnota dawnych rycerzy.
Cnota walorem, miarą wartości,
Której strzec trzeba niezmiennie.
By obowiązki i powinności
Z sercem wykonać sumiennie.
We krwi, to mieli dawniej rycerze,
Więc kiedy larum im grali
Wezwani – karnie – jak to żołnierze,
Na polu bitwy stawali.
Na zew ciągnęli ze swym orężem,
Młodzież szlachecka, starszyzna.
Nie bacząc kto zacz – ojcem, czy mężem,
Miłością była Ojczyzna.
To w jej obronie w szyku stawali,
Skupieni przed bitwą, w ciszy,
Że aż wrogowie rejterowali.
Na dźwięk imienia Zawiszy.
Rycerz Zawisza – herbu Leliwa,
Nie tylko męstwem zachwycał.
Przydomek „Czarny” – dreszcz wywoływał,
Także miecz, zbroja, przyłbica.
Ci, co stanęli w szranki – konali,
Młodo – nie płodząc potomnych.
Jak piorun z nieba siekał rywali
Zawisza – rycerz niezłomny.
Zawisza Czarny – rodem z Garbowa,
Na śmierć gotowy lub razy,
Ucieczką nigdy się nie salwował,
Ideał – rycerz bez skazy.
Swym hartem ducha, choć wzrostem mały,
Walczył – by nie pójść w niewolę.
Wolał szlachetnie na polu chwały
Mężnie z honorem polec.
Nie zaznał w życiu Zawisza wygód.
Był wszędzie, gdzie werble warczą.
Bohater wielki – co z wypraw, przygód,
Zwycięsko powracał z tarczą.
To już historia – pointy posłuchaj,
Bo pean końca dobiega.
Na wzór Zawiszy – przyjaciół szukaj,
Na których można polegać.